sobota, 18 sierpnia 2007

10 największych błędów w makijażu

Po co się malujemy? Aby podkreślić urodę. Niestety, zamiast tego często jej szkodzimy. W makijażu łatwo o wpadki.




Każda z nas ma na swoim koncie jakiś mały grzeszek. Zdaniem makijażystki Ani Męczyńskiej jednym z największych błędów jest nieprzemyślane kupowanie kosmetyków, np. tylko po to, aby poprawić sobie humor (z ankiety przeprowadzonej przez Avon wynika, że tak postępuje aż 23 proc. kobiet).

- Kupują wtedy to, co ma ładne opakowanie i kolor i nie zwracają uwagi, czy dany kosmetyk im pasuje - mówi Ania. Druga sprawa to umiejętności „techniczne”. Warto umówić się na konsultację z profesjonalnym wizażystą (np. w perfumerii) i podpytać go o wszystkie triki.

- W sklepach proś o próbki kosmetyków - radzi Aimee Adams, makijażystka związana z marką Revlon, która malowała m.in. Halle Berry i Madonnę. Przetestujesz je na spokojnie w domu, sprawdzisz, jak wyglądają w świetle dziennym. - Gdy sama się maluję, zawsze przeglądam się w trzech lustrach: zwykłym, trochę i maksymalnie powiększającym - zdradza Aimee. - To pozwala mi uniknąć wielu wpadek. A jakie należą do najczęstszych?

1. Brwi jak nitki

Wyskubane sprawiają, że twarz wygląda starzej, a jej rysy mocno się wyostrzają. Zwłaszcza gdy dodatkowo ich naturalny kolor podkreślisz czarną kredką, prowadząc ją po skórze jedną ciągłą linią (powinna imitować Twoje prawdziwe włoski). - Przy takich brwiach oczy stają się „rybie”, wypukłe - dodaje makijażysta Tomek Kocewiak.

Poza tym cienkie łuki - mimo że kiedyś lansowały je takie ikony urody, jak Marlena Dietrich czy Greta Garbo - dziś wyglądają po prostu „tanio”. Z jakiegoś powodu uwielbiają je gwiazdy pop w stylu Christiny Aguilery. Nie dodają jej uroku, to pewne. - Pamiętaj też o zmianie koloru brwi, gdy farbujesz włosy. Blondynka z czarnymi nitkami wygląda strasznie - dodaje Aimee Adams.

Dobra rada
Wyrywaj włoski z umiarem, zawsze zgodnie z kierunkiem wzrostu i tylko z dolnej linii brwi - podpowiada makijażysta Tomek Kocewiak. - Im mniej, tym lepiej. Postaraj się zachować naturalny kształt i grubość łuków, nadając im tylko ładne proporcje i dbając o symetryczność. Jeśli już zrobiłaś ten błąd i za bardzo je wyskubałaś, zapuszczaj je rządek po rządku.

Amerykańscy dermatolodzy polecają też stosowanie... preparatów na odrost włosów (najlepiej przeznaczonych dla mężczyzn). Nakładaj je dwa razy dziennie za pomocą patyczka higienicznego, a szybciej odrosną.

2. Usta Pameli

Obrysowanie ich kredką to dobry pomysł, gdy mają nieregularny, „rozmazujący się” kontur. Jednak jeśli użyjesz do tego ciemnej konturówki (np. w ukochanych odcieniach Polek, czyli brązie i bordo), będziesz wyglądać po prostu wulgarnie. Przecież w naturze usta nigdy nie mają takiego „obramowania”.

Uważaj też na makijaż permanentny. Są kobiety, które decydują się na trwały kontur, ale on zawsze będzie widoczny. Lepiej delikatnie zabarwić od razu całą powierzchnię ust. Magdalena Bogulak, właścicielka instytutu Sharley od lat specjalizująca się w makijażu permanentnym, przestrzega jednak przed traktowaniem go jako zamiennika zwykłego malowania. Wygląda sztucznie i, robiąc go intensywnie, sama pozbawiasz się szansy na lżejszy make-up, jeśli przyjdzie Ci na niego ochota.
Dobra rada
Podstawowa zasada: kolor konturówki dopasuj do odcienia szminki, a jeszcze lepiej do naturalnego pigmentu ust. Dzięki temu, gdy „zjesz” szminkę, linia zrobiona kredką pozostanie niewidoczna. Jej zadanie polega głównie na „trzymaniu” koloru w obrębie ust i ujednoliceniu konturu - dlatego zrób ją dokładnie na jego linii.

3. Cienie

Jeśli nałożysz ich zbyt dużo, po kilku godzinach zaczną się zbierać w zagłębieniu powiek. Oczywiście sporo zależy tutaj od jakości użytych cieni, ale wcale nie ma reguły, że te droższe będą się rozprowadzały lepiej. Najbardziej ryzykowne są cienie w kremie, które trudno nałożyć tak, aby tworzyły jednolitą gładką powierzchnię.

Zwróć też uwagę na mieszanie cieni. Im mniej, tym lepiej, bo ryzykujesz efekt zmęczonego oka. - Liczą się proporcje - radzi Herve Bonneau, główny makijażysta Diora. - Najlepiej dwa kolory zestawić obok siebie, np. na górnej i dolnej powiece, a nie wsmarowywać jeden w drugi. Dzięki temu efekt będzie czysty i świeży.

Dobra rada
Przed aplikacją cieni zagruntuj skórę podkładem nawilżającym i wygładzającym - będą się lepiej rozprowadzać i dłużej trzymać. Dobrym rozwiązaniem są też tzw. eye-fixy, czyli bezbarwne żelowe utrwalacze makijażu oka. Najłatwiejsze w obsłudze są natomiast cienie w kamieniu. Nakładaj je pacynką, pędzelkiem lub palcem. W jak najmniejszych ilościach (zawsze możesz dołożyć), dokładnie rozcierając granice, tak aby wtopiły się w skórę.

4. Cera w plamki

Latem masz wyglądać jak bogini słońca, a nie królowa tygrysków. Herve Bonneau z Diora: - Największym koszmarem jest kobieta pomalowana tak, że widać na skórze plamy „gołej” skóry. Podkład lubi uciekać zwłaszcza z bruzd nosowo-wargowych i spod powiek. Łatki tworzą się też na nasadzie nosa (małe włoski utrudniają rozprowadzenie kosmetyku) i wszędzie tam, gdzie skóra jest nierówna i przesuszona. Ciemne plamy to także przypadłość dziewczyn, które nieumiejętnie używają samoopalacza.

Dobra rada
Są dwie metody:
1) dobry peeling - gładka skóra równomiernie wchłonie podkład lub samoopalacz,
2) idealne rozcieranie podkładu (w kierunku od środka twarzy na zewnątrz) - staraj się go używać w dawce minimalnej. Uwaga! Po nałożeniu samoopalacza odczekaj 30 minut, zanim zaczniesz dotykać twarzy, żeby go nie zetrzeć.
5. Zmęczone spojrzenie

Jest efektem nałożenia pod oczy zbyt jasnego korektora. Zdaniem Tomka Kocewiaka to błąd nr 1. - Ciemne podkówki, pokryte porcelanowym korektorem, zamiast zniknąć, staną się ziemiste, szarosine - wyjaśnia. Będziesz mieć jeszcze większy kłopot z odświeżeniem spojrzenia, jeśli użyjesz do tego zbyt gęstego korektora. Osadzi się w załamaniach skóry, uwydatniając widoczność zmarszczek wokół oczu.

Dobra rada
W tym miejscu najlepiej sprawdzają się korektory płynne, np. w pędzelku. Te przeznaczone specjalnie pod oczy są wzbogacone o składniki nawilżające i odbijające światło. Wybieraj odcienie o ton ciemniejsze od skóry. Nakładaj je z umiarem tylko tam, gdzie potrzeba. Wklep delikatnie w skórę, np. za pomocą patyczka higienicznego (większa precyzja) - tak robi wielu zawodowych makijażystów.
6. Róż jak u lali

Wszystko zaczęło się w latach 80. Kobiety malowały wtedy policzki w następujący sposób: układały usta w rybi dzióbek i róż aplikowały w załamanie pojawiające się pod kośćmi policzkowymi. Choć dziś wraca moda na rockowy „look” z tamtych lat, zdecydowanie taki makijaż nie wygląda ani naturalnie, ani tym bardziej urokliwie.

Odradzamy też malowanie wyraźnych pąsowych kółek na środku policzków. Dziś róż powinien być niewidoczny. Raczej nie bawimy się też w modelowanie, jeśli nie jest to konieczne. - To bardzo konserwatywne podejście - mówi Aimee Adams. - Głównym zadaniem różu jest dodanie twarzy świeżości.

Dobra rada
Muśnij nim szczyty kości policzkowych. Najlepsze odcienie: jasnoróżowy i brzoskwiniowy. Fuksja może dawać wrażenie pękających naczynek. Na puder zawsze nakładaj cień pudrowy, na podkładzie lepiej sprawdzi się kremowy, który też łatwiej rozetrzeć.
7. Wypukłe krostki

Chciałaś je zamaskować i co? Pewnie zrobiłaś podstawowy błąd: nałożyłaś na nie zbyt dużo korektora. Im więcej warstw, tym pryszcz staje się bardziej wypukły. Dlatego gdy nie podoba Ci się efekt tuszowania, zetrzyj korektor i zacznij od nowa. Nigdy nie dokładaj kolejnych porcji kosmetyku!

Druga sprawa: zbyt jasny kolor korektora. Działa tu optyczna zasada: jasne powiększa i przybliża, ciemne zmniejsza i oddala. Lepiej użyć korektora ciut ciemniejszego, idealny byłby w tym samym kolorze co skóra lub podkład.
Dobra rada
Maskowanie pryszczy polega na zniwelowaniu zaczerwienienia. Najlepiej poradzą sobie z tym suche korektory w sztyfcie (beżowe lub zielone) - mówi Tomek Kocewiak. Nakładaj je punktowo, maskując czerwień dookoła krostki. Przypudruj ślad korektora.

8. Podkład murzynki i albinosa

Wielu makijażystów zwraca uwagę na problem złego doboru odcienia podkładu do cery. Zwłaszcza że często, nakładając fluid, zapominamy o potraktowaniu nim szyi i dekoltu. Pamiętaj, że zbyt jasny odcień podkładu wygląda kredowo i sino, a zbyt ciemny postarza i uwydatnia zmarszczki. Latem uważaj natomiast na wygląd „Joan Collins drama”. Tak Aimee Adams nazywa efekt maski, jaki powstaje, gdy na twarz nałożymy porcelanowy podkład kontrastujący z opaloną skórą.

Z czego biorą się te wszystkie problemy? Przede wszystkim z dobierania podkładu w sztucznym świetle. Zawsze wygląda inaczej (zwykle na bardziej jasny) niż w dziennym. Poza tym zasychając, też zmienia kolor, najczęściej ciemniejąc o jeden ton. Dobrze też wypróbować go od razu na twarzy, a nie na ręce - i tu musisz się liczyć z przekłamaniem koloru.

Dobra rada
Kolor podkładu powinien być jak najbardziej zbliżony do karnacji. Większości Polek pasują odcienie ciepłego beżu z domieszką żółtego pigmentu (chłodny róż uwydatnia naczynka). A jeśli chcesz uzyskać opalony efekt, sięgnij po samoopalacz.

Aimee Adams: - Do malowania wkładaj bluzkę z dekoltem lub maluj się w bieliźnie. Unikniesz efektu maski.
9. Usta bez gustu

To usta „przemalowane”, np. wulgarnie czerwone - gdy są z natury duże. Przy makijażu ust sprawdza się bowiem zasada ich optycznego powiększania i pomniejszania. Dużych nie maluj na jaskrawe, błyszczące kolory, bo jeszcze je uwydatnisz, a wąskich - na ciemne, matowe barwy, bo staną się cienką „nitką”.

W obydwu wypadkach fatalnym wyborem są chłodne odcienie fioletu, które sprawiają, że wargi stają się sine i „trupie”. Usta bez gustu to też usta zaniedbane - żadna szminka nie będzie dobrze wyglądać na spierzchniętej skórze.

Dobra rada
Zadbaj o dobre nawilżenie ust. Wieczorem nałóż na nie grubą warstwę wazeliny kosmetycznej - poleca Ania Męczyńska. Warto je też peelingować. Aimee Adams złuszcza naskórek za pomocą szczoteczki do zębów lub patyczka higienicznego z odrobiną wazeliny. Przed nałożeniem szminki lub błyszczyka dobrze oczyść je chusteczką.

10. Rzęsy z grudkami


Niestety, są maskary, które je zostawiają, i technika malowania raczej nie ma z tym wiele wspólnego (oczywiście im więcej warstw, tym większe ryzyko, że tusz zacznie się kruszyć). Aimee Adams zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, którą łatwo przeoczyć: ślady maskary na górnych i dolnych powiekach, które odciskają się podczas mrugania oczami (zanim tusz dobrze zaschnie). To wygląda bardzo niechlujnie.

Dobra rada
Rzęsy należy tuszować od nasady po końce. Jednym płynnym ruchem, który możesz powtórzyć, jeśli chcesz je pogrubić. Gdy trafisz na maskarę zostawiającą grudki, po prostu wyczesz je czystym grzebykiem (warto mieć go wśród akcesoriów).

Ślady odciśnięte na górnej i dolnej powiece najłatwiej (gdy tylko się pojawią) usunąć za pomocą patyczka higienicznego.



Brak komentarzy: